/587/ Pęc pęc pękło

Coś jakby pękło – i to wcale nie gumka w czasie seksu. Coś jakby pękło we mnie, lecz nie bardzo wiem co to tak pęc mogło. Rach ciach i jakoś tak pękło. I nawet dźwięku pękając nie wydało.
Jutro mam Maca z przystanku odebrać nocą prawie późną. Jakież zdziwienie mej mamy było gdy zakomunikowałem jej, że się będę musiał ciut ciut u niej w domu przechować czekając na tego chłopca miłego.
Może fakt, że właśnie Mac jest w ustawionym w komórce ulubionym adresatem moich sms’ów sprawił lub choć przyczynił się do tego pęknięcia. Sam nie wiem.
A w piosence tej zakochałem się usłyszawszy ją gdzieś tam jakoś tak w radio.


3 komentarze:

  1. zdaje się że to dobre pęknięcie jest!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że przyjdzie mi się zgodzić z Maxem ;P
    I oby tak już zostało z tym pęknięciem ;) w sensie abyś nie wrócił do stanu sprzed ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobre pęknięcie nie jest złe:)

    OdpowiedzUsuń

 

Blogger news

Blogroll

About

filozoficzny © 2012 | Template By Jasriman Sukri