/563/ Szał macicy


Jakże  miło robi się gdy była szefowa na przywitanie rzuca się na szyję, podobnie jak inne koleżanki z pracy byłej. I te słowa: „wróć do nas Nemstu, wróć”. A Nemst wracać to by nawet nie chciał i zresztą nie może też. Odcięty już bowiem jest od tamtego środowiska, od tamtych spraw. Już nie żyje tym, że Cham jeden czyni wszystko przeciw Pięknej, że Tasza znów gadała miast siedzieć w papierach i kwity wypełniać, że Gruby nie może zastosować się do prywatnych zaleceń ZUS,u (który to skąd inąd pragnę przypomnieć, zadłużony jest w bankach komercyjnych, więc dłuższe jego funkcjonowanie nawet Nostradamus nie przewidział). A i żona Grubego jakże wciąż urocza i ta co była nieKopciuszkiem też rozpromieniona. Nemst więc wypił kawę, się wyobściskiwał, posłuchał, pokiwał głową, sam też coś poopowiadał, pośmiał się. Na którym korytarzu się pojawił tak zawsze słyszał wrzask radosny i łapki wyciągnięte do tulenia i policzki do całowania. Achów i ochów końca nie było. Rzec by można niekontrolowany szał macicy. To Se pogwiazdorzyłem dziś, a co – He. 


5 komentarze:

  1. Nemstu ma macice???:):):)

    a tak na poważnie to nie pogwiazdorzyłeś, tylko napisałes prawdę o sobie. Ludzie Cię uwielbiają!!

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Yomosa - mów mi tak jeszcze i może uwierzę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo Yomosa ma rację :D
    I będę zazdrosna, że Cię inne obściskiwały, buuu :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Hekate, jam też zazdrosny:) (żartuję!!)

    OdpowiedzUsuń
  5. i wydało sie wreszcie kto tu prawdziwą gwiazdeczką jest :D

    OdpowiedzUsuń

 

Blogger news

Blogroll

About

filozoficzny © 2012 | Template By Jasriman Sukri