/565/ Wirus


Odzywa się chwilami taki wirus, który jednak jest w mej głowie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wirus ów nie powinien już był działać we mnie, a jednak. Przyczyny uaktywniania są różne – czasem jakieś słowo powiedziane lub napisane, czasem opis na gg, czasem jakieś wspomnienie. Reakcje są rożne – tak jak skomplikowany jest sam wirus. Od wybuchu złości do stanu rzewno płaczliwego. Jak powiedziałem Yomosie z czasem objawy się zmieniają. Stają się bardziej intensywne i jednocześnie mniej trwałe – szybciej mijają. Pewnie to jeszcze nie ostatni raz, pewnie powtórzy się to jeszcze po wielokroć, do czasu znalezienia szczepionki, bądź aż organizm sam wytworzy jakieś przeciwciała. Nie wiem, czas wszystko pokaże. Na razie jadę, to mnie odpręża, wyzwala. Zresztą chcę zobaczyć uśmiech, uśmiech faceta. Na żywo.

3 komentarze:

  1. :( nie wiem co napisać, bo cokolwiek napiszę nie odzwierciedli w pełni tego co chciałabym napisać, ani nie pokaże jak się czujesz.
    jedynie mogę życzyć abyś zobaczył ten uśmiech faceta na żywo :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, więc póki co musi Ci wystarczyć owe znieczulenie (uśmiech faceta). Dalej jak sam piszesz czas pokaże.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. jest szczepionka, doskonale ją odnajdujesz...:))

    OdpowiedzUsuń

 

Blogger news

Blogroll

About

filozoficzny © 2012 | Template By Jasriman Sukri