/574/ Na lekkim kacu


Trzeba to przyznać. Wczoraj upiłem się i to zdrowo. Czworo nas było, może i alkoholu specjalnie dużo nie mieliśmy, ale fakt faktem, że wszyscy byliśmy dobrze wstawieni. Po pijaku zakupiłem kurtkę wiosenną, idealnie na mnie pasującą.
Dziś o dziwo nie chorowałem. To pewnie przez to, że nie ma papierosków w mym otoczeniu. Kuracja rewelacyjna i jakże skuteczna, mam nadzieję, że podobnie i trwała będzie.
Mac wyznał wczoraj jeszcze nim zdążył też się upić (choć nie ze mną) iż ma problem co do mej osoby, bo mnie polubił. Wow wow wow. Prawdą jest, że i ja go lubię. A dziś o dziwo po raz pierwszy  zapytał kiedy następnym razem się spotkamy. Życie podpowiada, że nie bardzo prędko. Jak by nie było, on też na co dzień zamieszkuje w stolicy, jako część ludności najezdnej. Tu zaś jego rodzinne strony są.
Teraz zaś chyba oddam się w objęcia. Pozwolę się zagłaskać, otulić, pieścić. Nie będę nawet protestował przeciwko jakimś pocałunkom nieśmiałym.
Morfeuszu chodź tu.

4 komentarze:

  1. No tak jak się wczoraj pobalowało to teraz się spać chcę :P Ale cieszy mnie, że nie masz papierosów pod ręką, bo papierosy są do dupy :D A w ogóle to mi się chyba przyśniła ta Twoja impreza, na serio :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmmm, podobnie jak u Hekate, sniłeś mi się dzisiaj:) przyjechałes pod mój dom, czekałeś na mnie, niestety zbyt długo się kapałem i stroiłem to sobie pojechałeś:) pewnie na tą imprezę:))

    plus za papierosy!!

    OdpowiedzUsuń
  3. kuracja polega na zamianie papierosów na alkohol? :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Hekate i Yomosa a cóż to ja Wam tak się śniłem he? :) no buziaki dla Was :*

    Max - ależ skąd, to tylko spontaniczne wyjście było :D

    OdpowiedzUsuń

 

Blogger news

Blogroll

About

filozoficzny © 2012 | Template By Jasriman Sukri