Wczoraj miałem wieczór poświęcić Mac’owi. Jednakże nie stało się tak. Wiedziałem, że on nadal panicznie boi się wypić herbatę, czy kawę w warunkach normalnych (czyli domowych), ja zaś nie miałem ochoty na spędzanie czasu na tym zimnie. Podejrzewałem ponadto, że jak pójdzie do znajomych swych to wsiąknie i odezwie się dopiero jak wytrzeźwieje. Za słuszną więc radą Maxa wsiadłem w samochód i pojechałem.
Jakiś czas temu już przez jeden z portali poznałem Słodkiego Bliźniaka. Wpadłem na genialny więc pomysł, że czas najwyższy poznać go na żywo. O 20 byłem już na miejscu. Miałem tylko problem z wjechaniem na starówkę, dziwnym trafem wszystkie uliczki za każdym razem wyprowadzały mnie na ten sam parking, na który zresztą dostać się nie chciałem. Jak w zaklętym kole. Lecz dotarłem, pokonałem falę. Słodki Bliźniak już na mnie czekał. Jest słodki, yhmmm.
Tymczasem Mac właśnie wyjechał do stolicy znów. Stwierdził, że mam w zwyczaju włóczyć się. Najwłaściwszym byłoby zaprzeczyć, ale przez mój umysł przed chwilą przebiegła myśl z zapytaniem, gdzie pojechać dziś? Hm. Może znowu do Słodkiego Bliźniaka? Nie – nie dam rady. Za bardzo spać mi się chce.
Teraz jeszcze tylko wyjaśnienie. Słodki Bliźniak w żaden sposób nie nawiązuje do prezesa partii jednej. Najzwyczajniej w świecie jesteśmy do siebie podobni w wyglądzie zewnętrznym. Można by się pokusić nawet o szukanie wspólnych przodków hehe.
zatem udaj się w podróż do łóżeczka :D i włócz się w sennej drzemce gdzie tylko Cię myśli zaniosą ;>
OdpowiedzUsuńmyślisz, że Twój Tato w młodości baraszkował i stąd się wziął Bliźniak?? :):):)
OdpowiedzUsuń:D w końcu udało mi się doczytać o tym Słodkim Bliźniaku ;P
OdpowiedzUsuń