Czyżby trafem dziwnym i niepojętym przyszły tydzień mój miał zacząć się od nawiedzenia szybkiego i pobieżnego Stolicy? Czyżby przyszło mi zasiąść za sterami szefowskiej limuzyny i gnać co prędzej niczym kierowca pojazdu BOR’u. Być może. Tymczasem jednak zasiadam wyczerpany tygodniowymi zajęciami ze świadomością tego, że coś, że ktoś, że kto wie, że być może. He. Znowu plączę i zawijam krążąc wokół tematu, unikając jednoznacznego naświetlenia sytuacji. Zapatrzyłem się po prostu w tego Anioła Szarookiego. I chyba mógłbym tak spoglądać i spoglądać i spoglądać.
bylebyś wytrzeszczu tylko od tego wpatrywania się nie dostał :PP
OdpowiedzUsuńwięc postuluję umiar, choć jest na co patrzeć nie wątpliwie :D
Znając twój gust to i ja bym pewnie chętnie na tego Szarookiego Anioła popatrzyła ;P
OdpowiedzUsuńHekate, no wiesz Ty co??:))
OdpowiedzUsuńja chce wiedzieć jak ten Anioł wygląda!!