Zwykły dzień zwykłością swa niezwykły. Zajechałem dziś do Czarnego Miasta celem odwiedzenia warsztatu samochodowego. A później do byłej pracy wpadłem. Jakże się panie woźne cieszyły, że mnie ujrzały, na kawę wyciągały – zresztą nie tylko one. Te ochy i achy to tak mi się spodobały, że aż gęba śmiała mi się cała drogę do Pearly. Wyciągnąłem mamę do galerii z tej racji, że na okoliczność warsztatu samochodowego pracę zaczynałem dopiero od 14 i sobie połaziliśmy. I zakupiłem nowy obrusik na stół w kolorze fioletu i nowe świeczuszki i coś tam jeszcze. I teraz tylko wypada kupić ładną tapetę bo mamy zamiar zmienić wygląd domu z Szarookim. I nawet mama zażyczyła sobie mały remoncik u siebie. Jakaż interesowna kobieta hehe.
Czarne Miasto... Nazwa brzmi bardzo tajemniczo i eksyctujaco. Skad taka nazwa?
OdpowiedzUsuńMiłego tuningu domowego. W duecie lepiej idzie praca, więc dodatkowego powodzenia :)
OdpowiedzUsuńW poniedziałki to ja nic nie robię, bo nic nie wychodzi, wszyscy zazwyczaj są po wczorajszym i trudno się dogadać :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ziomala , miłego dnia