Chyba zacznie grozić i zagrażać mi. Tym bardziej, że od rana już drinkuję sobie u Zuzy. I jeszcze przez przypadek jakiś płyn nafto podobny wypiłem – dobrze, że nie dużo. Ale to musiałem zapić orzechówką – czyli czysty spirytus. Aż mnie wykręciło w stronę drugą. A przecież na plażę dziś iść mam. Na szczerości mnie wobec Zuzy znów wzięło i powiedziałem jej o wczorajszej rozmowie z Lookim, lekko tylko zmieniając jego imię. Lecz więcej nie chcę o tym myśleć. Przecież iść mam na plażę. I kij z tym, że zimno jest. Kto ze mną chętny?
Ja chcę iść z Tobą na plażę ;-)
OdpowiedzUsuńPorwijmy się nawzajem na Ziemi kraniec
I zacznijmy nasz błogi, letni taniec!
O tym właśnie marzę :-)
nie lubię plaży bo i woda głęboka mnie przeraża:)
OdpowiedzUsuńI co lepiłeś bałwana n plaży? ;P
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to mam nadzieję że wypad był udany :)